[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->KatherineGarberaUkryta namiętnośćTytuł oryginału: Ready for Her Close– upROZDZIAŁ PIERWSZYGail Little wzięła głęboki oddech, wchodząc do zaimprowizowanejgarderoby na planie dokumentalnego serialu telewizyjnego „Seksowni i sa-motni”. Nigdy nie uważała się za seksowną, ale rzeczywiście była samotna.Zawsze myślała,żepozna kogoś na studiach i po kilku latach znajomościwyjdzie za mąż. Ale teraz dobiegała trzydziestki i wciąż była sama.– Jestem Kat Humphries, asystentka programu „Seksowni i samotni”.Będę opiekować się tobą podczas kręcenia wszystkich odcinków.Gail uścisnęła jej rękę. Myślała,żezobaczy Willow Stead – produ-centkę programu i jedną z jej najlepszych przyjaciółek, a nie asystentkę.Willow wpadła na pomysł, by zrealizować telewizyjny reality show, gdy Gailzgłosiła się do biura matrymonialnego Matchmakers Inc. Choć Gail powie-działa tylko przyjaciółkom,żechce znaleźć męża, bo w pracy nie spotykaodpowiednich mężczyzn, w głębi serca pragnęła założyć rodzinę, bo jej zegarbiologiczny nieubłaganie tykał. Dlatego skorzystała z oferty biura matrymo-nialnego, nie przypuszczając,żejej historia stanie się kanwą programuopartego na faktach.Kat wyglądała na dwadzieścia kilka lat. Była ubrana w obcisłe dżinsy iT– shirt reklamujący jakiś bar w Meksyku. Jej brązowe włosy były związanew koński ogon. Na głowie miała słuchawkę połączoną z radiem przyczepio-nym do paska.– Chodź ze mną – poprosiła Kat.Zbliżyły się do rzędu oświetlonych luster umieszczonych naścianie.Tobyły kulisy telewizji, których widzowie nie oglądali. Tenświatbył Gail do-brze znany, gdyż jako właścicielka znanej firmy public relations zajmowała1LTRsię kontaktami z mediami.– Usiądź tutaj. Styliści od fryzury i makijażu zaraz będą. Przyszłaśtrochę za wcześnie.– Przepraszam, nie chciałam się spóźnić – odparła Gail.Kat kiwnęła głową i uniosła palec w górę, nasłuchując, co ktoś mówi doniej przez słuchawkę.– Zaczekaj tu, zaraz wrócę. Chcemy uchwycić moment, w którym poraz pierwszy spotykasz się z partnerem.Gail omal nie jęknęła, jednak wiedziała,żejeśli nie zacznie działać, jejżyciebędzie nadal składać się tylko z pracy, a marzenia o posiadaniu rodzinynigdy się nie spełnią.Patrzyła na siebie w lustrze, czekając na makijażystkę i fryzjera. Burzagęstych kręconych włosów otaczała jej twarz. Do pracy zwykle upinała je wkok.– Cześć, Gail. Jestem Mona, a to Pete – rzekła kobieta, która zbliżyła siędo niej w towarzystwie mężczyzny. – Zrobimy ci fryzurę i makijaż. Usiądź izrelaksuj się.Gail zastanawiała się, w co się wpakowała. Chciała mieć mężczyznę, zktórym spędzałaby wakacje, zamiast siedzieć w domu. Na przykład marzyła owspaniałej Gwiazdce. Obrazy układały się w jej myślach jak w filmie. Pra-cowała w biznesiełączącymwyobraźnię z rzeczywistością, dlaczego więc niemiałaby stworzyć doskonałego obrazuświatadla siebie?Odnosiła sukcesy w pracy, a teraz obmyśliła plan, który miał zapewnićjej osobisty sukces. Potrafiłaświetniewcielać plany wżycie,więc na pewnowszystko się uda. Oczywiście nie spodziewała się,żeWillow Stead takspodoba się ten pomysł,żezechce zrealizować na jego podstawie show.– Gotowe – oznajmiła Mona.2LTRGail odwróciła się, by się przejrzeć w lustrach. Jej gęste niesforne włosyzostały wyprostowane i opadały na ramiona. Oczy wyglądały na większe, austa były pełne i kuszące. Nigdy nie przypuszczała,żeodrobina szminki icieni do powiek mogą zdziałać aż takie cuda.– Jak ci się podoba? – spytał Pete.– Wyglądam zupełnie inaczej.– Oczywiście, skarbie. Tak miało być.– Co teraz?– Garderoba. Twoja przebieralnia jest tam, w rogu.Kwadrans później Gail stała przed wielkim lustrem w sukni z kolekcjiJil Sander. Dopasowana góra miała duży dekolt w szpic, a spódnica z ba-skinką nadawała jej biodrom zgrabnej krągłości. Jeszcze nigdy nie wyglądałatak seksownie i elegancko.Wkrótce wróciła Kat, mówiąc,żepora iść. Gail zorientowała się,żemaspocone ręce, więc zaczęła wycierać je w spódnicę, gdy uświadomiła sobie,żeta suknia kosztuje więcej niż jej cała garderoba. Ale i tak nic z tego niewyjdzie, pomyślała. Niezależnie od tego, jakich cudów dokonali styliści,wciąż była zapracowaną kobietą, która nie wie, jak zachować się w sytuacji,gdy ma poznać potencjalnego narzeczonego.– Za dwie minuty pójdziesz do pokoju zwierzeń, a potem do sali balo-wej na dole, gdzie spotkasz się z partnerem – powiedziała Kat.Gail była zdenerwowana. To było zupełnie nie w jej stylu. Nie byłatypem kobiety, która pozwoli, by coś stanęło jej na przeszkodzie, gdy po-stanowiła działać.Technik w czarnych spodniach i koszulce polo przymocował mikrofondo kołnierzyka jej sukni. Powinna zachować się tak samo jak wtedy, gdyspotykała się z klientem w firmie: uśmiechnąć się i udawać,żeta wspaniała3LTRkobieta, która spogląda na nią z lustra, to naprawdę ona.Wstała i podeszła do pokoiku, który składał się z przesuwanychścianikotary.– Naciśnij guzik i mów. Nie martw się, jak coś nie wyjdzie, i zacznij odpoczątku. Zmontujemy to – powiedziała Kat.– Co mam mówić?– Powiedz, o czym myślisz przed spotkaniem ze swoim przyszłympartnerem.Gail weszła do pokoju zwierzeń, usiadła przed kamerą i nacisnęła guzikdo nagrywania. W małym monitorze widziała swoją twarz, co jej trochęprzeszkadzało, więc wolała patrzeć w obiektyw kamery.– Nazywam się Gail Little, prowadzę firmę do spraw kontaktów z me-diami. Jestem strasznie zdenerwowana. Podpisałam umowę z MatchmakersInc., bo nie chcę,żebyminął kolejny rok, w którym znów nikogo nie poznam.Pracuję od rana do wieczora i nie spotykam w pracy wielu samotnych męż-czyzn. – Wzięła głęboki oddech. Ale się nagadała! – Chciałabym wiedziećwięcej o mężczyźnie, który ma być moim partnerem. – Nacisnęła guzik„stop” i wyszła z pokoju zwierzeń.– Wszystko gotowe? – spytała Kat.– Tak.LT4R– W takim razie idziemy. Twój partner czeka.Wyszły do holu, gdzie specjalista od spraw dźwięku sprawdził jej mi-krofon.– Bob to kamerzysta, który ma cię filmować. Będzie stać na wprost, gdywejdziesz do sali balowej. Nie patrz na niego, tylko na stolik, przy którymczeka twój partner.– Dobrze.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]