[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->RUCH PRAWNICZY, EKONOMICZNY I SOCJOLOGICZNYRok LXIII — zeszyt 4 — 2001JERZY WOŚRYNEK I PAŃSTWO W MODELACH WSPÓŁCZESNEJGOSPODARKI RYNKOWEJPoszukiwanie optymalnych, z punktu widzenia realizacji celów społecznych, proporcji pomiędzy rynkiem i państwem trwa już od prawie trzystulat, a więc od chwili powstania systemu kapitalistycznego i jego teoretycznej podbudowy sformułowanej przez Adama Smitha. Problem jest naturyzasadniczej, ponieważ relacja rynek-państwo decyduje o charakterze porządku społecznego.W odróżnieniu od systemu socjalistycznego, który słusznie określonojako niereformowalny, system kapitalistyczny podlegał ewolucji, niekoniecznie zresztą jednokierunkowej. Należy podkreślić, że bez względu na kierunek tych zmian fundamentalne jego podstawy (dominacja własnościprywatnej i mechanizmu rynkowego) pozostawały trwałe. Zmieniała sięjedynie rola państwa i rynku. Socjalistyczny eksperyment pozbawieniagospodarki tych podstaw skończył się wielkim krachem. Z kolei rewolucjakeynesowska poprzez aktywizację państwa miała na celu jedynie zapobiecdefektom rynku, nie naruszając w żadnej mierze podstaw systemowych.Podobnie doktryna „welfare state” miała zhumanizować twarde zasadykapitalizmu w imię sprawiedliwości społecznej, a nie godzić w podstawyustrojowe. Powojenne tryumfy polityki keynesowskiej dzięki ujarzmieniucyklu koniunkturalnego oraz osiągnięcie przez gospodarkę kapitalistycznąwzględnej stabilizacji, poprzez zmniejszenie amplitud cyklu, potwierdzałysłuszność przyjętych założeń.Lata siedemdziesiąte przyniosły nowe doświadczenia, które zweryfikowały poglądy na rolę państwa. Kryzys naftowy i ogólne perturbacje gospodarki kapitalistycznej dowiodły, że dotychczasowy system funkcjonowaniaz dość daleko idącą ingerencją państwa w zakresie kształtowania popytuglobalnego nie wystarcza by ustrzec gospodarkę przed załamaniem. Corazpopularniejsze stają się w tym czasie opinie, że gospodarki zostały prze-regulowane, a dynamizm negatywnych objawów wynika z tego, że odnoszącydotąd sukcesy zwolennicy interwencjonizmu przestali panować nad sytuacją.Następuje niemal całkowity odwrót od keynesizmu, zresztą przy biernej postawie jego zwolenników. W ekonomii pojawiają się, czy raczej zdobywają coraz więcej wyznawców, nurty bardzo mocno związane z ekonomiąklasyczną, a mianowicie przedkeynesowska ekonomia neoklasyczna, frid-manowski monetaryzm i nowa klasyczna ekonomia. Nurty te generalniepostrzegają rzeczywistość gospodarczą jako bliską równowagi lub znajdują174Jerzy Woścą się ciągle w równowadze. Jeśli gospodarka w jakimś momencie odchylasię od równowagi, to jest to przypadek, a same mechanizmy rynkowei postawy ludzi dążących do maksymalizacji użyteczności, doprowadzająprędzej czy później do równowagi w gospodarce [1, s. 18]. Stanowi topodłoże konserwatywnej rewolucji głoszącej zasadę, że najlepszym państwemjest to, które w minimalnym stopniu ingeruje w sprawy gospodarcze.W ostatnich latach sukcesy odnosi anglosaski, liberalny model gospodarki ze Stanami Zjednoczonymi na czele. Model ten, zawierający dużyładunek indywidualizmu nie przewiduje zbyt dużej roli państwa. Nie oznacza to, że liberalna gospodarka wolnorynkowa nie ma alternatywy. Sąprzecież gospodarki, w których państwo odgrywa znaczniejszą rolę, w których dostrzegalne są wartości kolektywistyczne, a również odnoszą sukcesy. Jak pisze W. Morawski, odnosi się to do krajów, w których dominujesystem współdziałania grupowego, tzw. neokorporacjonizm występującyponadto w różnych formach: makrokorporacjonizmu, mezokorporacjonizmui mikrokorporacjonizmu. I tak, Japońska wersja to mikrokorporacjonizm,gdyż opiekuńcze funkcje systemu (paternalizm) uwidaczniają się nie tylena szczeblu państwa (wydatki budżetowe i socjalne państwa są najniższew świecie), ile raczej na szczeblu przedsiębiorstwa (zatrudnienie na całeżycie). Natomiast Niemcy są przykładem udanych powiązań mezokorpo-racjonistycznych (branże, rejony), makrokorporacjonizm zaś ukształtował sięw krajach skandynawskich (państwo odgrywa tu ważną rolę) [2, s. 137].Powrót Polski do systemu rynkowego rodzi pytania natury zasadniczej.Na przykład, która z odmian kapitalistycznej gospodarki rynkowej odpowiadałaby mentalności Polaków? A także, jaki typ stosunków ekonomicznychpozwoliłby na pełne wykorzystanie zasobów i umiejętności gospodarowaniadla podniesienia poziomu życia i ogólnego dobrobytu? Odpowiedzi na tepytania nie są proste, bowiem trudno już teraz powiedzieć jaki typ gospodarki rynkowej ukształtuje się w Polsce. W związku z tym wydaje się, żeważnymi kwestiami wymagającymi głębokich przemyśleń są także: określenie zakresu indywidualizacji życia gospodarczego i społecznego, a więczakresu komercjalizacji; określenie zakresu solidaryzmu społecznego, tojest zakresu decyzji poddawanych weryfikacji publicznej; ustalenie obszarów, zakresu i instrumentów interwencji państwa w procesy gospodarcze;określenie i stabilizacja ról instytucji specyficznych dla gospodarki rynkowej, takich jak: banki, giełdy, instytucje ubezpieczeniowe, różnego typufundusze, organizacje pozarządowe itp.; określenie udziału Polski w strukturach międzynarodowych. Te przykładowo wymienione zagadnienia, a przede wszystkim sposób ich rozwiązywania, będą decydowały w przyszłości,o typie ustroju rynkowego, jaki ukształtuje się w Polsce [3, s. 125 - 126].Z obserwacji systemów rynkowych wynika, że obok wspólnych i niezmiennych, fundamentalnych zasad, różnią się one sposobami funkcjonowania, a głównie relacjami państwo-rynek, a więc rozłożeniem prawa dopodejmowania decyzji i odpowiedzialności pomiędzy prywatnym sektoremrynkowym i sektorem państwowym [4, s. 75 - 76], Dodać należy, że corazczęściej zwraca się uwagę na tzw. trzeci sektor, organizacje pozarządowestanowiące przejaw rodzących się społeczeństw obywatelskich. UplasowaRynek i państwo w modelach współczesnej gospodarki175nie ich pomiędzy rynkiem i państwem każe przewidywać nową jakośćw relacjach pomiędzy głównymi instytucjami. Dwie podstawowe instytucjewspółczesnej gospodarki i demokratycznego systemu - rynek i państwo -są zawodne na pewnych obszarach i są to w zasadzie obszary wspólne. Popierwsze, rynek nie zaspokaja najlepiej potrzeb słabszych konsumentów,a państwo - słabszych wyborców. Po drugie, rynek nie produkuje dóbrpublicznych w ogóle, a państwo produkuje je niezgodnie z preferencjamilub nieefektywnie [5, s. 14]. W tym zakresie między państwem i rynkiempojawia się miejsce dla organizacji pozarządowych typu nonprofit.Z punktu widzenia celu niniejszego opracowania przedstawione zostanągłówne kwestie współzależności pomiędzy dwoma sferami typowymi dlawspółczesnego kapitalizmu: sferą prywatną - rynkiem a sferą polityczną -państwem, pozostawiając sferę społeczną - w postaci obywatelskich instytucji pozarządowych nieco na uboczu. Ponadto, zagadnienia te będą omawiane w ramach identyfikowanych już w literaturze ekonomicznej, modelachwspółczesnej gospodarki rynkowej, a mianowicie modeli: anglosaskiego,nadreńskiego, skandynawskiego i japońskiego.1. MODEL ANGLOSASKIModel anglosaski dotyczy głównie takich krajów jak: USA, Kanadai Wielka Brytania. Opiera się na koncepcji liberalnej, której podstawowaidea wiąże się z utrzymaniem i ochroną wolności osobistej określonej jakosytuacja, w której przymus wobec jednostek ze strony innych jednostek lubinstytucji (np. państwa) jest ograniczony do minimum. Wolność obejmujesferę: polityczną, ekonomiczną i kulturalną. Z idei tej wynika, że jednostkom należy przyznać jak najszerszą wolność wyboru [6, s. 54],W 1981 roku, kiedy urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych objąłRonald Reagan, kwestią wokół której rozgorzał spór, był program politykigospodarczej rządu, zwany programem „odnowy Ameryki”. Był to programzdecydowanego odejścia od teorii Keynesa, która od kilkudziesięciu latdominowała w myśleniu politycznym. W gruncie rzeczy chodziło o zminimalizowanie wpływu państwa na gospodarkę i wprowadzenie instrumentów monetarnych, jako jedynych form interwencji polegających na kontrolipodaży pieniądza oraz pozostawienie reszty samoczynnym mechanizmomstabilizującym [7, s. 154 - 155].Głównymi celami polityki makroekonomicznej w tym czasie stały się:stabilizacja gospodarcza, obniżenie stopy inflacji, przyśpieszenie tempawzrostu gospodarczego. Rola rządu miała się sprowadzać do poprawy funkcjonowania gospodarki poprzez redukcję wydatków rządowych, zastosowanierestrykcyjnej polityki pieniężnej w celu obniżenia inflacji oraz ograniczeniaregulacyjnego oddziaływania rządu [8, s. 108 - 109]. Podobna sytuacjamiała miejsce również w Wielkiej Brytanii. Rząd M. Thatcher przyjął także koncepcję bezpośrednio monetarystyczną. Najważniejszym celem stałasię walka z inflacją. W obu przypadkach była to wewnętrzna walka z interwencjonizmem państwowym „zatruwającym” kapitalizm i o deregulację176Jerzy Woświelu dziedzin życia gospodarczego takich jak: bankowość, transport, telekomunikacja, energetyka itd. oraz redukcję zakresu państwa opiekuńczego.Uzasadnieniem tych działań było również inne, negatywne zjawisko,towarzyszące nadmiernemu interwencjonizmowi w gospodarce USA. Otóżzwiększona interwencja państwa była w jakimś stopniu warunkiem powojennego boomu, lecz także przyniosła korupcjogenny proces zrastania sięwielkiego biznesu z władzami politycznymi. Chodzi tu przede wszystkimo zamówienia rządowe (np. Pentagonu), o których w wielu przypadkachdecydowały koneksje lub wręcz korupcja [9, s. 45 - 47]. Sytuacja ta,szczególnie w warunkach wyraźnych oznak trwałego zwolnienia wzrostugospodarczego lat siedemdziesiątych, stała się impulsem do zmasowanegoataku na przerost państwa i wołania o powrót do wolnej konkurencji.Obecnie w modelu anglosaskim rolę dominującą spełnia rynek. Dobrami rynkowymi są zarówno przedsiębiorstwa, mieszkania i płace, jak i wdużej mierze szkolnictwo, sektor zdrowia, kultura a także religie. Szczególnie duże znaczenie w społeczeństwie amerykańskim ma pieniądz i majątek[3, s. 128], Uważa się, że tylko swoboda przepływu kapitału, całkowicieotwartego na konkurencję', może zapewnić optymalną alokację zasobów.Udział banków w finansowaniu gospodarki amerykańskiej spadł z 80%w 1970 r. do 20% w 1990. Spadek ten wyrównany został nadzwyczajnąekspansją rynków wierzytelności i papierów wartościowych. Giełda zastąpiła bank. Gospodarka stała się wielkim kasynem. Banki w związku z tym,w celu osiągnięcia zysków zmuszone zostały do podejmowania działańo wysokim ryzyku. Liczą się krótki okres i wysokie zyski. Długookresowastabilizacja nie ma takiego znaczenia jak w Europie i Japonii [10, s. 18 - 19].Kolejną cechą liberalnej gospodarki amerykańskiej jest to, że firmynieustannie obciążone są obowiązkiem zaspakajania swych akcjonariuszy,kredytobiorców czy wszelkiego rodzaju sponsorów, przez co muszą ograniczać się do projektów przynoszących szybkie zyski. Przedsiębiorcy obawiająsię w związku z tym podejmowania zbyt dużego ryzyka. W praktyce amerykańskiej dominuje interes akcjonariusza nad interesem firmy, krótkoterminowy zysk i indywidualny sukces finansowy. Charakterystyczne dla tegosystemu jest też dość niskie „uzwiązkowienie”. Tylko 9% zatrudnionychw sektorze prywatnym należy do związków zawodowych (1997 r.). Wynika to,w większości przypadków, z nieprzychylności pracodawców wobec działalnościzwiązkowej. Znajduje to wyraz również w kształtowaniu się dochodów.Powszechnym jest przeświadczenie, że w celu wzmocnienia konkurencyjności firmy należy wzmocnić hierarchię dochodów. Właściciel dużego przedsiębiorstwa amerykańskiego może zarabiać nawet 100 - 110 razy więcej niżwynosi średnia pensja jego pracowników. W Niemczech jest to około 20 - 25razy a w Japonii niespełna 20. Doprowadziło to do ogromnego wzrostunierówności dochodowych i majątkowych. Piąta, najuboższa część ludnościotrzymywała w 1929 r. 12,5%, w 1946 r. 5%, 1974 r. 4,3%, a w 1994 r.tylko 3,6% dochodów. Analogiczne liczby dla najwyższego kwintyla wynosiły odpowiednio: 30%, 21%, 43,5% oraz 49,1%. Pięć procent najbogatszychzwiększyło w latach 1974 - 1994 swój udział w dochodach z 16,5% do21,2%. W latach 1980 - 89 nominalne płace 85% pracujących AmerykanówRynek i państwo w modelach współczesnej gospodarki177wzrastały 2% rocznie, a płace milionerów - 243% rocznie. Liczba osóbdeklarujących dochody powyżej pół miliona dolarów wzrosła w tym czasieponad dziesięciokrotnie, co było największym przyrostem w historii StanówZjednoczonych. W 1995 r. aż 45% ludności miało realne dochody niższe niżprzed ćwierć wiekiem [9, s. 52].Jednym z czynników najbardziej różnicujących dochody i bogactwo byłspektakularny wzrost kapitału spekulacyjnego, który w bardzo istotny sposób wpływał na oblicze współczesnego kapitalizmu w krajach anglosaskich.Zdaniem T. Kowalika prawdziwa eksplozja operacji giełdowych oraz towarzyszący temu szybki wzrost sektora finansowego, liczby zatrudnionychtam osób żyjących z tych operacji była w dużej mierze rezultatem porzucenia, na początku lat 70-tych światowego systemu walutowego z BrettonWoods. Oznaczało to odejście od utrzymywania sztywnych kursów walutna rzecz kursów płynnych. W wielu krajach zaraz za tym poszła deregula-cja szeroko pojętego rynku finansowego, sprzyjająca wzrostowi spekulacji.Ekspansja rynku finansowego stanowi główną przyczynę krótkiego horyzontu działania firm amerykańskich, skupiających uwagę na operacjachfinansowych i rachunku bieżącym [9, s. 54 - 55].Na tym tle łatwo sobie wyobrazić, że ograniczona działalność państwa(stróż nocny) oraz niewidzialna ręka nieograniczonego rynku powodowałyi powodują potrzebę społecznej samoobrony. Przede wszystkim polaryzacjaspołeczna i zaniechanie opiekuńczej roli państwa obiektywnie doprowadziłydo powstania instytucji zaufania społecznego zmniejszające skutki zawodności państwa i rynku. Toteż w USA instytucje pozarządowe odgrywająniepoślednią rolę, a ich liczba (wg różnych szacunków) oscyluje wokół 1 min.Ocenia się, że w 1990 roku liczba osób świadczących pracę dobrowolniei nieodpłatnie na rzecz organizacji społecznych w Stanach Zjednoczonychprzynajmniej przez 4 godziny tygodniowo wynosiła 98 milionów. Stanowi tookoło połowy dorosłej ludności kraju. W późniejszych latach liczba wolontariuszy stale wzrastała [5, s. 38],W USA wyróżnia się trzy kategorie organizacji pozarządowych. Dopierwszej należą organizacje wspólnych korzyści, tworzone i działające dlagłównego celu, jakim jest przysparzanie korzyści swym członkom. Należątutaj kluby społeczne i wypoczynkowe, związki zawodowe, kluby lub stowarzyszenia przedsiębiorców, bractwa, partie i komitety polityczne orazspółdzielnie. Na drugą kategorię, nazwaną organizacjami dobra publicznego, składają się szkoły i uniwersytety, szpitale, muzea i inne organizacjeartystyczne, grupy obrony praw człowieka i ochrony środowiska naturalnegooraz organizacje, których celem jest pomaganie ubogim, eliminowanie różnego rodzaju dyskryminacji oraz popieranie edukacji. Do trzeciej kategoriizalicza się organizacje wyznaniowe i naukowe. Druga i trzecia kategoriałącznie składają się na sektor stowarzyszeń dobroczynności, korzystającyze zwolnień od federalnego podatku dochodowego, a często także od podatku dochodowego, obrotowego i od nieruchomości uchwalanych przez poszczególne stany i terytorialne jednostki lokalne [5, s. 38],Powyższe kategorie instytucji pozarządowych dotyczą Stanów Zjednoczonych. Trzeba jednakże dodać, że równie dobrze rozwinięte są tego typu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]