[ Pobierz całość w formacie PDF ]
10.,,Dawid i Goliat- Turbina jest zniszczona. Obawiam się, że nie damy rady jej wyremontować. Trzeba zamówić nowš. osšd mechanika stojšcego nad otwartš maskš srebrnego Nissana 200SX S13 był nieubłagany.Robert zachmurzył się. Chwilę po kolejnym wycigu, gdy już zebrał gratulacje od fanów, i przekręcił kluczyk, żeby wrócić na górę, spod maski rozległ się metaliczny strzał. Już podczas podjazdu czuł, że co jest nie tak. Autu ewidentnie brakowało mocy. Nie startował już więcej tego dnia. Zaraz po lekcjach ruszył w kierunku Bielska. Miał tam znajomego mechanika, który zawsze serwisował mu wóz, a prywatnie był pasjonatem 200SX. Na autostradzie, prowadzšcej z Cieszyna do Bielska sam był w stanie stwierdzić, że problem leży w turbodoładowaniu. Wskazówka sprężenia leżała. Mechanik za potwierdził jego przewidywania.- No i co teraz? Ile kosztuje nowa? zapytał.- Trzy stówy, o ile poszła sama turbina. Ale tak się zastanawiam- Hm?- Oryginalny Garret T25, który tutaj widzę, daje 169 koni. Nie brakuje ci czasem mocy?Robertowi roziskrzyły się oczy. Wspomniał sobie ostatni wycig. Pojedynek z Mazdš 323, o której mówiło się, że ma 185 konny silnik, był naprawdę ciężki. Napęd na cztery koła i naprawdę zdolny kierowca dali mu niezły wycisk. Wygrał, ale musiał przyznać, że gdyby nie jego poprawiony styl driftu, po wewnętrznym torze, poniósłby sromotnš klęskę. Ten goć z BMW 3, z którym cigał się jaki miesišc temu, miał rację drift po wewnętrznej był znacznie szybszy. I lepszy. Choć trudniejszy, to jednak nie dało się go wtedy wyprzedzić. Mazda do końca wycigu siedziała mu na ogonie, i była wyranie szybsza. Więcej mocy? Tego było mu trzeba.- Brakuje. A masz rozwišzanie na ten problem?- Tak. Turbo z większego Nissana 300ZX. Koszt byłby niewiele wyższy, a osišgnšłby około 200 koni. Turbodziura była by tylko trochę większa, wóz przypieszałby za jakie pół sekundy szybciej. O ile trzymałby na starcie właciwe obroty i cinienie. Wzrost prędkoci maksymalnej też byłby znaczny. Co ty na to?- A ja na to powiedział pewnie Robert że jeste wielki. Kiedy bierzesz się do roboty?Mechanik zastanowił się.- Wóz będzie do odbioru za dwa tygodnie od dzi. Pod koniec maja- W mordę, tłok dzisiaj jak ja pierdzielę powiedział Benedykt. Jego nowa turbosprężarka miała rzeczywicie niezłego kopa. 175 koni, dokładnie tyle, ile obiecywał szef warsztatu. Sprawdzili to nawet na hamowni. Mimo wszystko jednak, auto stało się znacznie bardziej narowiste. Musiał kilkakrotnie pokonywać całe Serpentyny, żeby wreszcie zrozumieć, że turbo wymaga wysokich obrotów i płynnej jazdy bez hamowań. Ale jeli już opanuje wóz, będzie niepokonany.- Ta. W końcu jest pištek, zbliża się weekend, wszyscy majš wolne. Błażej był dzisiaj wyjštkowo uprzejmy wobec Benka. W końcu, jechał jako jego pasażer. Ale już niedługo pokaże temu kretynowi, kto tu jest dobrym kierowcšAdam powoli sunšł za Imprezš Benedykta. Patrzšc na styl tego gocia czuł, że pokonał by go z palcem w nosie.- Tłoczno dzi. powiedział siedzšcy obok niego Andrzej sporo ziomali.- Wieniaków. poprawił go Adam. Nie miał litoci wobec tych ludzi. Sam nie wiedział, czemu- Co tutaj taki tłok? zapytał Jacek Mateusza. Przyjechali z Cieszyna w trzy samochody. W Civicu Jacka był jeszcze Tadeusz, który teraz z zaciekawieniem oglšdał zgromadzone na placu samochody. I laski.- Pištek. W pištki zawsze jest tłok. Młodsi nie muszš ić następnego dnia do szkoły, starsi do roboty. Więc wszyscy do rana siedzš na Serpentynach. Ot, tutejsze rozrywki.- Mylałem, że tutejsi wolš siedzieć w karczmach i barach. rzucił Tadeusz, podchodzšc do nich.- Nikt nie powiedział, że nie siedzš. Spójrz tam. Mateusz wskazał rękš jaki budynek. Tadeusz obrócił się i rzucił okiem. Wszystkie stoliki na zewnštrz karczmy były pełne raczšcych się napojami wyskokowymi.- Oh, rly?- Ya, rly. odparł Mateusz. Upadek społeczeństwa, jednym słowemDalszš rozmowę przerwał jednak rumor od strony parkingu z autami, które wczeniej oglšdał Tadek. Podniesione głosy, poruszenie tłumu.- Co jest? zapytał Ben.- Nie wiem odparł Andrzej ale idziemy tam.I poszli.- No, kto jest gotowy? Kto mi da radę? Czy może wszyscy cigańci tutaj to parszywe tchórze?! No, miało! Gdzie jest ten niepokonany człowiek z Nissana 200SX? Może on spróbuje chociaż dotrzymać kroku mojemu Mercedesowi?! darł się młody, na oko 16-letni chłopak. Tłum wokoło gęstniał, zaczynały się pomstowania. Po ubraniu (wartym jakie kilka setek, same firmy typu Diverse, Converse czy inny Perverse), oblenym Swatchu (złoty zegarek sparowany z zielonym ubraniem? Litoci) zwisajšcym z nadgarstka i dyndajšcym na smyczy białym iPhonem Mateusz od razu wywnioskował, że ma do czynienia z jednym z tych nowobogackich synków. Sukinsynków. Raził go już sam styl jego ubioru, a raczej jego brak. Raził go słowotok i wyższoć, z jakš zwracał się do zgromadzonych dookoła niego. Jedyne, co mu się podobało, to wóz, o jaki opierał się ten gówniarz. Mercedes Benz Klasy S, seria W140. Długa maska zmusiła Mateusza do rzutu okiem na przedni błotnik, gdzie widniał mały, chromowany znaczek. Nie mylił się. Miał do czynienia z topowš wersjš największej limuzyny Mercedesa, z dwunastocylindrowym potworem o niesamowitej pojemnoci szeciu litrów. Moc takiego silnika oscylowała na poziomie 408 koni mechanicznych, i była to jednostka NA, czyli bez turbo. Tyle pozytywów- Zamknij mordę skur***elu! 200SX to nie przeciwnik dla ciebie, gówniarzu! Poza tym, Nissana tu aktualnie nie ma. Jego właciciel dzisiaj tylko obserwuje! wrzasnšł kto.- Tak?! No to może kto inny się ze mnš zmierzy?! Co? Tak was przeraża ten Mercedes?!Obok Mateusza nagle znikšd pojawił się Mistrz. Otaksował spojrzeniem Mercedesa, po czym zwrócił się do Mateusza:- I co powiesz o tej sytuacji?- 408 koni to prawdziwa potęga, ale tylko wtedy, gdy dyryguje nimi prawdziwy kierowca. Patrzšc na zachowanie tego chłopaka, nie sšdzę, że to jaki super zawodnik. Co więcej, taki Mercedes Klasy S, zwłaszcza z V12, jest cholernie ciężki. Ponad dwie tony masy. Ogromne hamulce tarczowe na wszystkich kołach i tak będš miały problemy w downhill zna pan w ogóle tego synka?- Znam. Jego rodzina mieszka nieopodal mnie. Sprowadzili się niedawno, ojciec jest szefem jakiej większej firmy. Synalek najwyraniej chce sobie wyrobić uznanie w towarzystwie.- Nie robi tego w najszczęliwszy sposób. skomentował Mat.- Nie. Zwróciłe uwagę na opony?- Hm? Mateusz przykucnšł przy przedniej osi Mercedesa i zaczšł przyglšdać się ogumieniu.- Hej! Ty! Skur****nu! Odpiera**j od mojego auta! Ale już, zmywaj się, wieniaku! wrzasnšł na niego chłopak. Mateusz nie zareagował. Przesunšł rękš po oponie. I był już pewien.- Ej kur*a! Mam ci wpierd**ić? Nie dotykaj tego auta! piszczał coraz głoniej chłopak.Mateusz wstał wreszcie i spojrzał na agresora. Był od niego o głowę wyższy, tak więc chłopak błyskawicznie spucił z tonu.- Chcesz się cigać czy jak? zapytał tylko.Mateusz zastanowił się chwilę. Przypomniał sobie, o co toczy się gra. I kto jest na widowni. Jeszcze raz spojrzał na opony. Oby się nie mylił- Tak. odparł.- A czym chcesz rzucić wyzwanie temu szeciolitrowemu V12? Czym masz zamiar cigać 408 koni mechanicznych? zakpił gnojek. Telefon na jego szyi zakołysał się.Mateusz umiechnšł się. To będzie najbardziej niesamowity pojedynek w jego życiu.- Fordem Sierrš. Dwa litry, 135 koni.Gdy tylko padła liczba 135, dookoła rozległy się miechy. Ale ciche. I tylko kilka. Reszta tylko umiechała się znaczšco. Mat złowił wzrok Mistrza. Ten pokiwał z uznaniem głowš, i wzniósł kciuk do góryAuta stały już na starcie. Pracę rzędowej czwórki Sierry całkowicie zagłuszał potężny szum widlastej dwunastki Mercedesa. Żeby zrobić jeszcze większe wrażenie na widzach, chłopak wdusił gaz do oporu. Pieszczšcy uszy aksamitny ryk wywołał owację publicznoci.- Nie chcę szerzyć defetyzmu powiedział Tadeusz, stojšcy na wzniesieniu powyżej linii startu ale Mat porwał się z motykš na słońce. 408 koni? Przecież ten Merc będzie na mecie, zanim on zdšży ruszyć.- Może nasz ziomek wie, co robi? zapytał Andrzej.- Endrju, nie ma bata. Wdupi, i to ostro. rzekł Błażej.- On przecież w ogóle nie je zaczšł Benedykt. I skojarzył pewien fakt.- Nie jedził? zapytał Jacek.- Wtedy, jak Karol się cigał pamiętasz, Jack? Siadłem na masce Sierry, a ona była cała goršca. Mat mówił, że na miejscu był już od kilku godzin. Niemożliwe, żeby ciepło utrzymało się tak długo- Droga wolna! rozległ się trzask z radio.- Zaraz zacznę odliczanie! odpowiedział gociu pilnujšcy na Górze.- I co z tego? Może pojechał do domu po co, mieszka niedaleko. odparł Błażej.- Nie. Takie ciepło nie wydziela się przy byle przejażdżce. Silnik wyranie był używany na wysokich obrotach. To jednoznacznie wskazuje- że Mat się wtedy cigał. dokończył za Benedykta Jacek.- Trzy!Mateusz poprawił ułożenie stóp na pedałach gazu i sprzęgła, po czym położył rękę na manetce zmiany biegów.- Dwa!Kierowca Mercedesa bardziej skupiony był na kršgłociach dziewczyny dajšcej sygnał do startu, niż na odliczaniu.- Kur*a zaklšł pod nosem NFS Underground na żywo!- Jeden!Mateusz wbił bieg i zwiększył obroty, do poziomu tuż przed czerwonym polem. Wóz stał w miejscu tylko dzięki hamulcowi ręcznemu.- Start! dziewczyna machnęła obiema rękami. Teraz tylko od tych dwóch zależało, czy wpadnie pod ich koła. Ale czego się nie robiło dla zabawy? I ten wzrok wszystkich facetów dookoła bezcenny.Mat błyskawicznie zwolnił ręczny. Wóz wystrzelił do przodu, a opony nie wydały nawet najmniejszego pisku. Dodawał lekko gazu, chociaż wiedział, że i tak nie zdšży obrać przodu. Ale do sprowokowania przeciwnika szybki start nadawał się idealnie.Kiero...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]