[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Heidi BettsUciekająca panna młodaTłumaczenie:Adela DrakowskaROZDZIAŁ PIERWSZYJuliet Zaccaro wpatrywała się w mały plastikowyprzedmiot, który ściskała pomiędzy drżącymizbielałymi palcami. Test obiecywał stuprocentowądokładność. Żadnych wątpliwości. Zero domysłów.Wyraźny niebieski znak plus rzucał się w oczy jakbłyszczący neon na Broadwayu.Jest w ciąży. Ścisnęło ją w żołądku, odebrało oddech.Na ugiętych kolanach zrobiła niepewny krok przedsiebie i w chmurze lekkiej jak mgiełka białego tiului białej krepy opadła na zamkniętą klapę sedesu.Poczuła drapanie w gardle i niemal wybuchłahisterycznym śmiechem. Zdusiła go w zarodku, bowiedziała, że jeśli już zacznie, może nigdy nie przestaćsię śmiać.To był dzień jej ślubu. I to tu, w ciasnej toalecieznajdującej się obok małej acz praktycznej przebieralnina tyłach kościoła, gdzie przygotowywała się doceremonii, dokonała tego bulwersującego i niemiłegoodkrycia.Powinna zrobić test wcześniej, zamiast czekać doostatniej chwili, gdy w pełnym rynsztunku – wciśniętaw suknię dobrej wróżki, zaprojektowaną i ręcznie uszytąprzez jej siostrę Lily – stanie na progu kościoła. Czyżnie podejrzewała, że trwające od ponad tygodniazawroty i bóle głowy oraz mdłości są czymś więcej niżzwykłą przedślubną tremą? Ale bała się, tak bardzo siębała, że ma rację i naprawdę jest w ciąży, że zabrakło jejodwagi, by skonfrontować się z rzeczywistością.Dopiero teraz, gdy spojrzała w lustro i zobaczyła tampannę młodą, która za chwilę pomaszeruje wzdłuż nawydo ołtarza, zdała sobie sprawę, że jej twarz niepromienieje z emocji i szczęścia, lecz jest czerwona zestrachu, że za chwilę przyjdzie jej powiedziećsakramentalne „tak”.Jak grom z jasnego nieba dotarło do niej, że naprawdęmoże być w ciąży, a wtedy wszystkie wątpliwościi obawy, które dotychczas tłumiła, uderzyły jej dogłowy ogłuszającą kakofonią dźwięków. Zrozumiała, żenie powinna dłużej czekać z wykonaniem testu.Co robić? Nie może jak gdyby nigdy nicpomaszerować do ołtarza i rozpocząć nowego życiaz mężczyzną, który najprawdopodobniej nie jest… Dolicha, kogo chce oszukać? Na pewno nie jest ojcem jejdziecka!Wielki Boże, dziecko! Musi zacząć myśleć jak matka,stawiając bezpieczeństwo i szczęście dziecka przedswoim własnym. Ze spirali ponurych myśli wyrwało jąpuknie do drzwi. Usłyszała po drugiej stronie stłumionygłos siostry.– Juliet, czekamy na ciebie, kochanie. Już czas.Pełne radości i zachęty słowa Lily zamiast dodać jejotuchy, przyprawiły ją o jeszcze silniejszy skurczżołądka. Czy może zostać panią Harris? A raczej – czypowinna?Biorąc głęboki oddech, zawołała:– Już idę. Jeszcze minutka.– Okej. Czekamy w przedsionku.Gdy umilkł słaby odgłos kroków siostry i zamknęłysię zewnętrzne drzwi, Juliet podniosła się, wspierająco umywalkę, i raz jeszcze zerknęła na swoje odbiciew lustrze. Cała krew odpłynęła z jej twarzy; w mocnymmakijażu, który tak starannie nałożyła jej siostra Zoe,wyglądała jak gejsza.Przesuwając palcem pod oczami, poszukała śladów poniewylanych łzach. Kreski na powiekach oraz tuszpozostały nietknięte. Następnie wygładziła delikatnefałdy sukni i wyrzuciła plastikowy test do wiklinowegokoszyka na śmieci stojącego pod umywalką. Po namyślepochyliła się i potrząsnęła koszem, by ukryć test nasamym dnie. Nie daj Boże, jeszcze ktoś go znajdzie.Opuściła łazienkę, przeszła przez główny pokóji powoli przekręcając gałkę, uchyliła drzwi. Uff, drogawolna. Wyśliznęła się na korytarz.Dobiegały ją stłumione szepty jej sióstr i ojca,czekających zaledwie kilka metrów dalej.Jeśli skręci w lewo, wkroczy przy dźwiękach marszaweselnego na nową drogę życia.Jeśli odwróci się w prawo, w stronę bocznych drzwikościoła, jeszcze zdoła uciec. Wtedy też rozpocznienowe życie, ale takie, którego była o wiele mniej pewna.Jej serce biło mocno.W prawo czy w lewo? Wziąć ślub zgodnie z obietnicądaną Paulowi czy odrzucić to wszystko i dać nurkaw niezbadaną głębię?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]