[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Robyn GradyPragnienie miłościTłumaczenie:Natalia Kamińska-Matysiak===LUIgTCVLIA5tAm9PfkhxRXVEZAViDGkaN1YWJAp6Fg==PROLOGGrace Munroe odwróciła się od dużego lustra i zdjęła sukienkę.Zrzuciła też szpilki oraz bieliznę, po czym owinęła się w puszystyi pachnący ręcznik.Jesteś dorosła i chcesz tego, powiedziała sobie. Odpręż sięi korzystaj.Wzięła głęboki wdech i weszła do pogrążonego w półmrokupokoju. Zbliżyła się do łóżka, odsunęła narzutę i opuściła ręcznik.Zdążyła się położyć, kiedy w drzwiach dostrzegła męską sylwetkę.Zabrakło jej tchu. Jeszcze nigdy nie była w takiej sytuacji, jednakteraz właśnie tego pragnęła. Pragnęła tego mężczyzny.Ruszył w jej stronę, rozpinając koszulę i pasek. Po chwili pieściłczubkiem języka jej pierś. Kiedy się odezwał, jego zarost zadrapałjej wrażliwą skórę.– Chciałbym wiedzieć, jak się nazywasz.– A ja chciałabym, żebyśmy już zaczęli.Tego wieczoru Grace wybrała się na spacer, by przewietrzyćmyśli. Odkąd zjawiła się w Nowym Jorku, prześladowały ją obrazyi wspomnienia. Mijając jeden z barów, usłyszała dźwięki fortepianui weszła do środka. Wkrótce do jej stolika podszedł mężczyzna.Wiele kobiet przyglądało mu się z jawnym zainteresowaniem, aleGrace nie miała ochoty na towarzystwo. On jednak nie zamierzał jejpodrywać. Rzucił tylko celną uwagę na temat gry pianisty, dopiłdrinka i ruszył do baru. Miał urzekający uśmiech.Grace nagle zmieniła zdanie. Przywołała go i zaprosiła do stolika.Uprzedziła, że zostanie jeszcze tylko przez kwadrans. Mężczyznaskinął głową i zamierzał się przedstawić, ale mu przerwała. Niechciała nic o nim wiedzieć ani opowiadać o sobie. Zmarszczył brwi,ale się nie sprzeciwił. W skupieniu słuchali muzyki.Kiedy pianista zrobił przerwę, pożegnała się. Mężczyzna równieżwychodził. Naturalnym gestem dla niego było ją odprowadzić. Idąc,rozmawiali o muzyce, sporcie, jedzeniu i teatrze. Był miłymi zabawnym towarzyszem. Jego uśmiech i głos nie dawały jejspokoju. Było w nich coś znajomego.Gdy mijali jego dom, czuła się, jakby znała go od lat.Zaproponował, żeby weszła, a ona nie odmówiła.Teraz w sypialni, kiedy jego usta szukały jej warg, nie żałowała. Tobyło jednak zupełnie nie w jej stylu. Czy to postęp, czy ucieczka?Rok temu Grace była z kimś związana. Sam był bohaterskimstrażakiem, szanującym jej rodziców i przez wszystkich lubianym.Kochał ją i pewnej nocy się jej oświadczył. W tej jednak chwili cośinnego zaprzątało jej myśli.Rozchyliła wargi pod naporem języka mężczyzny, czując budzącysię głód. Była rozczarowana, gdy przerwał pocałunek. Pociągał jąintelektualnie i fizycznie, i jeszcze w jakiś bliżej nieokreślonysposób. Miło byłoby znów kiedyś go zobaczyć. Niestety, toniemożliwe. Ta noc była wynikiem spontaniczności i pożądania.Jednorazowy numerek, nic więcej.===LUIgTCVLIA5tAm9PfkhxRXVEZAViDGkaN1YWJAp6Fg==ROZDZIAŁ PIERWSZY– Śliczna, prawda?– Nie chcę być nieuprzejmy, ale ta druhna chyba jest dla ciebietrochę za młoda – powiedział Wynn Hunter z krzywym uśmiechem.– No pewnie. Przecież to moja córka – odparł z dumą BrockMunroe.Wynn drgnął, a po chwili przypomniał sobie, że musi oddychać.Brock miał trzy córki. Wynn właśnie uświadomił sobie, którą z nichwidzi.– To jest Grace? – wykrztusił osłupiały.– Wyrosła na piękną kobietę.Gdyby trzy noce wcześniej Wynn coś podejrzewał, w życiu niezabrałby jej do swojego mieszkania. Nie tylko przez szacunek doBrocka, który był przyjacielem jego ojca, Guthriego Huntera,potentata australijskich mediów i szefa Hunter Enterprises, aleprzede wszystkim dlatego, że w dzieciństwie szczerze jej nie znosił.Doprowadzała go do szału.Zacisnął zęby. Jak to się stało, że spędził z nią najwspanialszą nocw życiu?– Grace i pozostałe dwie moje córki są bardziej podobne do matki– oznajmił Brock, kiedy orkiestra zaczęła grać wolny weselnyprzebój. – Pamiętasz tamte święta w Kolorado, które spędziliśmywspólnie?Brock i Guthrie spotkali się w wakacje, zaraz po skończeniustudiów na Uniwersytecie Sydney, w nowo otwartym Vail Resort.Zaprzyjaźnili się i utrzymywali z sobą kontakt. Kiedy dwadzieścialat później ich rodziny postanowiły razem spędzić święta, Wynnmiał osiem lat.Ilekroć ze starszymi braćmi lepił bałwana przed chatą, którą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]